Turcja a sprawa polska |
![]() |
![]() |
![]() |
środa, 04 lipca 2012 19:48 |
Gdy król Jan III Sobieski wysy³a³, po wiedeñskim zwyciêstwie w 1683 roku nad wezyrem Kar± Mustaf±, dwa listy: do papie¿a Innocentego XI ze s³owy Venimus, vidimus et Deus vicit ("Przybyli¶my, zobaczyli¶my i Bóg zwyciê¿y³") oraz do swojej ¿ony Marysieñki ("Bóg i Pan nasz na wieki b³ogos³awiony da³ zwyciêstwo i s³awê narodowi naszemu, o jakiej wieki przesz³e nigdy nie s³ysza³y") zapewne nie przypuszcza³, ¿e nieopatrznie przyczyni³ siê upadku pañstwa polskiego. Polityczne os³abienie Turcji i wzmocnienie Austrii mia³o bowiem pó¼niejsze konsekwencje. Jak siê powszechnie przyjmuje Turcja by³a jedynym krajem europejskim, który nie uzna³ rozbiorów Polski. Legenda g³osi, ¿e budynek polskiego przedstawicielstwa wiernie czeka³ na polskiego ambasadora a¿ do odzyskania niepodleg³o¶ci, a kolejni su³tani zwykli zawsze pytaæ: "a gdzie jest pose³ z Lechistanu?" Spogl±daj±c na mapê polityczn± ówczesnej Europy warto dostrzec pewn± prawid³owo¶æ. Rozbiory Polski zaskakuj±c± dziwnie pokrywa³y siê z datami pora¿ek tureckiej porty w walkach z Rosj±. Pierwsza wojna rosyjsko-turecka wybuch³a w 1768 roku. Caryca Katarzyna II nie kry³a pokusy posiadania dostêpu do Morza Czarnego i cie¶nin czarnomorskich. Su³tan turecki Mustafa III by³ innego zdania. Bezpo¶rednim powodem, o ironio, wybuchu konfliktu by³y ¿±dania wycofania wojsk carskich z granic Rzeczypospolitej. W tym czasie, jak wiadomo, król Stanis³aw August Poniatowski prowadzi³ swoista politykê ustêpstw (appeasementu) wobec silniejszego s±siada. Rozpolitykowana i skonfliktowana wewnêtrznie Polska by³a ³atwym celem. Postawa króla wywo³a³a opór wewnêtrzny. Konfederaci barscy z Kazimierzem Pu³askim (pó¼niejszym bohaterem Stanów Zjednoczonych i pierwowzorem postaci Kmicica z Trylogii Sienkiewicza) na czele próbowali wypchn±æ nie tylko rosyjskie wojska ale równie¿ chocia¿by oddzia³y królewskie Ksawerego Branickiego. Pu³aski wspierany przez Karola Franciszka Dumourieza ? wys³annika rz±du francuskiego, Józefa Zarembê, Józefa Bierzyñskiego, Ignacego Potockiego i pocz±tkowo Joachima Potockiego, odnosi³ zwyciêstwa. Warto wspomnieæ o sukcesie czêstochowskim, gdzie Pu³aski, dysponuj±c jedynie 500 konnymi i 800 ¿o³nierzami piechoty da³ opór 3 tys. moskali z Drewitzem na czele, co odbi³o siê szerokim echem po Rzeczpospolitej i na zagranicznych dworach. Jasnogórskie zmagania ogl±da³a ca³a Europa. Pu³aski zosta³ okrzykniêty Polskim Hektorem. Gratulacjê przys³a³ m.in. Jan Jakub Rousseau. Niestety Joachim Potocki pó¼niej, zamiast wa³czyæ jedynie czeka³ w Turcji na rezultat wojny. Maj±c aspiracjê przejêcia w³adzy nad konfederacj± próbowa³ skonfliktowaæ stronnictwo, co by³o charakterystyczne dla Polaków równie¿ tamtych czasów. Sytuacjê Pu³askiego ostatecznie pogr±¿y³a udaremniona próba porwania króla Stasia (co zmartwi³o Czartoryskich) przez Strawiñskiego, £ukawskiego oraz Ku¼mê-Kosiñskiego. Pu³askiemu postawiono zarzut królobójstwa, co oznacza³o infamiê na wszystkich dworach w Europie, w szczególno¶ci brak wsparcia Sasów oraz Francji. Banita Pu³aski móg³ szukaæ wsparcia ju¿ tylko w Turcji. W tym samym czasie swój chytry plan ujawni³ mu Karol Radziwi³³ (?Panie Kochanku?), który to pragn±³ ponownie walczyæ z Rosj± i przej±æ maj±tek familii (to jest Czartoryskich). Do spotkania dosz³o w Wenecji. Radziwi³³ wraz z Kossakowskim liczyli na przychylno¶æ nowego su³tana Abdula Hamida, który obj±³ w³adze po Mustafie III. Wymy¶lili, ¿e koniecznie trzeba w³±czyæ si³y konfederatów do wojny rosyjsko-tureckiej. Radziwi³³ mia³ nawet w przygotowaniu nastêpczyniê tronu rosyjskiego. Po zwyciêstwie, mia³a ni± zostaæ niejaka ksiê¿niczka Tarakanow, rzekoma córka Razumowskiego i carycy El¿biety. By³a to piêkna, wykszta³cona, w³adaj±ca kilkoma jêzykami niewiasta, któr± Radziwi³³ ci±gn±³ wszêdzie za sob±. Pu³aski i m³ody Józef Zaj±czek do Turcji dostali siê przez Raguzê, wspó³czesny Dubrownik. Sytuacja na froncie turecko-rosyjskim nie uk³ada³a siê po my¶li Polaków. Turcy przegrali pod Tutrakanem. 29 czerwca Rosjanie podeszli pod obóz. Konnica turecka zosta³a odparta. Pu³aski trzykrotnie wysy³a³ Zaj±czka do wezyra z pro¶b± o rozkazy. Ten trzykrotnie odpowiada³ niezrozumiale: "czekaæ spokojnie, róbcie to co inni". Rosjanie rozbili Turków i wymusili traktat w Küczük Kajnard¿y, zajmuj±c czê¶æ Jedysanu, kaukask± Kabardiê oraz porty krymskie: Kercz i Jenikale. Bukowina przypad³a Austrii. W miêdzyczasie dokonano I rozbioru Rzeczypospolitej. Podpisanie traktatów nast±pi³o w Petersburgu 5 sierpnia 1772 roku. 18 wrze¶nia 1772 roku Rosja, Austria i Prusy notyfikowa³y fakt rozbioru, ¿±daj±c zwo³ania sejmu dla przeprowadzenia cesji. 30 wrze¶nia 1773 roku traktaty rozbiorowe ratyfikowa³ Sejm Rozbiorowy zwo³any w Warszawie przez zaborców (przy prote¶cie trzech pos³ów: Tadeusza Reytana, Samuela Korsaka i Stanis³awa Bohuszewicza). Kilkana¶cie lat pó¼niej wybuch³ kolejny konflikt rosyjsko-turecki. G³ówn± przyczyn± drugiej wojny by³a aneksja Krymu, której dokona³a Rosja w 1783 roku. Nie objê³a ona wy³±cznie pó³wyspu krymskiego, ale tak¿e obszary po pó³nocnej i wschodniej czê¶ci Morza Azowskiego oraz nad Morzem Czarnym, od Perekopu a¿ do uj¶cia Dniepru. Rosjanie po pocz±tkowych pora¿kach przejêli inicjatywê. Pod koniec 1790 roku, po zdobyciu takich twierdz jak Kilia czy Tulcza w rejonie uj¶cia Dunaju, Suworow wzi±³ szturmem twierdzê Izmai³, znajduj±c± siê w pó³nocnej czê¶ci uj¶cia Dunaju. Na morzu z kolei przewagê znaczn± zdobywa³a flota admira³a Fiodora Uszakowa. Turcja, znajduj±c siê na pozycji pokonanej, musia³a zaakceptowaæ warunki traktatu pokojowego zawartego w styczniu 1792 roku. Rosja potwierdzi³a oficjalnie aneksjê Krymu, ustanawiaj±c ziemie, które nazwano now± Rosj±. Chwilê pó¼niej, 23 stycznia 1793 roku dosz³o do podpisania II traktatu podzia³owego Polski miêdzy Katarzyn± II a Fryderykiem Wilhelmem II. Byæ mo¿e Turcja nie uzna³a rozbiorów Polski, nie z uwagi na sympatiê jak± j± darzy³a, lecz z czysto politycznych wzglêdów (bêd±c wrogiem Rosji i Austrii). Byæ mo¿e tak¿e by³a pod wra¿eniem pochodu Sobieskiego pod Wiedniem 100 lat wcze¶niej. Z pewno¶ci± jednak ich zwyciêstwa nad Rosj±, w odpowiednim dla nas czasie, oddali³yby widmo rozbiorów ? byæ mo¿e ca³kowicie. |